W sobotę mecz z beniaminkiem
Po rywalu z najwyższej ligowej półki przyszedł czas na zespół, który w tym sezonie nie radzi sobie najlepiej. Do Słupska przyjeżdża beniaminek MTS Żory. Najbliższy rywal Słupi na swoim koncie ma na razie tylko jedno zwycięstwo i aż sześć porażek.
– Kibice, którzy spojrzą na tabelę, mogą myśleć, że czeka nas bardzo łatwe spotkanie. Nie ukrywam, że liczę na pewne dwa punkty, jednak musimy podejść do tego meczu maksymalnie skoncentrowani i bojowo nastawienie – przestrzega Michał Zakrzewski, szkoleniowiec słupszczanek.
Nadzieje kibiców na pewne dwa punkty nie są nieuzasadnione. Żory nie radzą sobie najlepiej w tym sezonie. Na siedem dotychczas rozegranych spotkań beniaminkowi tylko raz udało się odnieść zwycięstwo. Pozostałe spotkania kończyły się porażkami, choć – kiedy spojrzymy na wyniki poszczególnych konfrontacji – sytuacja nie wygląda już tak dramatycznie. Warte podkreślenia są zwłaszcza mecze z czołowymi drużynami z zaplecza ekstraklasy. Zarówno starcie z KPR Kobierzyce, jak i mecz z SPR Olkusz nie zakończyło się sromotną porażką MTSu.
Silnym punktem zespołu jest na pewno mentalność i ambicja. W każdym kolejnym meczu pokazują, że choć brakuje im niezbędnego doświadczenia i boiskowego sprytu, potrafią zaskakiwać, często bardzo niekonwencjonalnym sposobem budowania akcji. To ewidentnie zespół bez wielkich gwiazd, ale perspektywiczny i nieobliczalny.
– I liga w tym sezonie jest bardzo wyrównana i na pewno nie można lekceważyć żadnego zespołu. Beniaminkowie z Żor, czy z Kwidzyna już wiele razy pokazywali walkę na boisku, ale nie dało im to punktów. Z każdym tygodniem zawodniczki z tych miast zdobywają jednak doświadczenie i kwestią czasu są ich zwycięstwa. Uważam jednak, że faworytem jest Słupia – mówi Michał Gałęzewski, dziennikarz WP SportoweFakty.
Fot. APR- SAS