Złe dobrego początki w Wejherowie
Drugie spotkanie i druga wygrana. Z Wejherowa nasze szczypiornistki wróciły w bardzo dobrych nastrojach. Po końcowym gwizdku to drużyna Szymona Kmiecia mogła cieszyć się z kolejnych ligowych punktów.
Początek meczu należał jednak do miejscowych. Zawodniczki z Wejherowa lepiej weszły w spotkanie i szybko zdobyły cztery bramki. Dopiero w szóstej minucie słupszczankom udało się sforsować defensywę Tytanów a Natalia Kmieć znalazła drogę do bramki rywalek. Kiedy wydawało się, że cały zespół na dobre wrócił do gry, przeprowadzając kilka skutecznych akcji, znów pojawiła się nieskuteczność w ofensywie. Między 9 a 19 minutą Słupia tylko dwukrotnie kończyła akcję bramką. Na szczęście w końcowym fragmencie pierwszej połowy przyjezdnym udało się wrócić na właściwe tory. Szczelna defensywa i kombinacyjna gra w ataku zmieniły obraz meczu. Miejscowe schodziły na przerwę z jednobramkową przewagą.
Druga część meczu dostarczyła naprawdę wielu emocji. Dobrze dysponowany zespół KS Tytani mocno wierzył w zwycięstwo, słupszczanki z kolei wiedziały, że każda kolejna minuta meczu to coraz lepsza gra w ich wykonaniu. Znalazło to swoje przełożenie w przebiegu drugiej części meczu. Ostatni kwadrans Słupia wykorzystała najlepiej, jak to było możliwe. Szczelna obrona i coraz większa swoboda w ataku spowodowały, że po końcowym gwizdku to przyjezdne cieszyły się ze zwycięstwa.
KS Tytani Wejherowo – MKS Słupia Słupsk 25:34 (14:13)
Najwięcej bramek dla Słupi – 7 – zdobyła Anna Ilska. Po 5 trafień dołożyły: Dominika Borowska, Marta Sobolewska i Katarzyna Cieśla.