O włos od wygranej
Do ostatniej minuty toczyła się walka o zwycięstwo pomiędzy zespołami Słupi i Korony w I lidze piłki ręcznej. W Słupsku zwyciężyły jednak przyjezdne.
Choć na kilka minut przed końcem meczu Słupia rzuciła wszystkie siły, by odrobić straty. Po części to się udało, ponieważ gospodynie doszły rywalki na jedną bramkę. Nerwową końcówkę lepiej wytrzymały kielczanki, które ostatecznie wygrały 26:25.
Ten mecz mógł się podobać kibicom. Obie drużyny zostawiły sporo serca na boisku i widać było, że są równie zdeterminowane, by wygrać. W ekipie ze Słupska kibice mogli oglądać nowe twarze. Do zespołu dołączyły trzy juniorki z gdyńskiego Vistalu a także szkoleniowiec Agnieszka Truszczyńska. Nie pomogło to jednak w dobrym wejściu w mecz. Jego pierwszą odsłonę miejscowe wyraźnie przespały, tracąc sporo bramek. Chwilami różnica sięgała nawet sześciu trafień. Jednak jeszcze przed przerwą przewagę udało się zniwelować do stanu 10:14.
Po zmianie stron Słupia grała już dużo lepiej. Na nieco ponad kwadrans przed końcem meczu na tablicy świetlnej widniał wynik 16:16, jednak rywalki znów szybko wróciły na właściwe tory. Końcówka mogła należeć do zespołu ze Słupska, jednak zabrakło… trochę szczęścia.