Aktualności

Batalia w Kielcach. Zwycięża Słupia


Batalia w Kielcach. Zwycięża Słupia

Bardzo dobry początek tego sezonu w wykonaniu Słupi Słupsk. Jak dotychczas, zespół prowadzony przez duet Agnieszka Łazańska i Michał Zakrzewski, nie przegrał jeszcze żadnego meczu. Wczoraj słupszczanki potwierdziły wysoką dyspozycję, wygrywając w Kielcach z miejscową Koroną 33:26.

To nie był łatwy mecz dla słupskiego zespołu, który do Kielc wybrał się w zaledwie dziewięcioosobowym składzie. W niczym nie przeszkodziło to jednak przyjezdnym w dobrej grze. Już po 10. minutach na tablicy widniał wynik 6:1. Mylił się jednak ten, kto od razu przypuszczał, że słupszczanki odniosą w Kielcach łatwe zwycięstwo. W kolejnych minutach rywalki wzięły się do odrabiania strat. Niekorzystny wynik udało się poprawić głównie za sprawą dwóch zawodniczek: Dominiki Więckowskiej i Karolinie Mochockiej. Wynik pierwszej połowy ustaliła jednak Katarzyna Cieśla. Rozgrywająca Słupi rzuciła dwie bramki w ostatniej minucie. Do przerwy przyjezdne wygrywały 13:12.

Drugą część meczu lepiej rozpoczął zespół ze Słupska, który szybko wyszedł na kilkubramkowe prowadzenie. Duża w tym zasługa Agnieszki Łazańskiej, która w ciągu ośmiu minut czterokrotnie znalazła drogę do siatki rywalek. Ważne trafienia dołożyły też Patrycja Firkowska i Aleksandra Lisiecka. Na niecały kwadrans przed zakończeniem meczu, kiedy przyjezdne wyszły na pięciobramkową przewagę, nikt nie miał wątpliwości, że Słupia nie da już sobie odebrać zwycięstwa. Końcowy wynik 26:33 dla Słupi.

W szeregach Słupi najskuteczniejsza była Aleksandra Lisiecka, która rzuciła dziesięć bramek. W zespole z Kielc dobrą skutecznością popisała się Karolina Mochocka, zdobywając dla Korony 6 oczek.

– Takie mecze budują drużynę. Pierwsza połowa to potworne bicie od kielczanek – to nie była ręczna, tylko KSW. Dziewczyny schodziły do szatni ze spuszczonymi głowami. Żal było patrzeć. W szatni padają mocne słowa. Okazuje się, że podziałało. „Pola” daje popis w obronie, odcinając zupełnie kołową, „Łaza” w ataku wyczynia cuda, a kiedy dostała indywidualne krycie, to „Kajda” i Patrycja grają z Olką Lisiecką, która w całym meczu rzuca 10. bramek. „Borówka” dokłada kilka karnych i kończy trzy kontry w ostatnich minutach, a „Iwo” nawet bez kciuka łapie swoje. Ważne bramki dołożyła Aga Smutek i Gosia Bogacka, które na dobre wpisały się w zespół – to już nie są wchodzące do drużyny juniorki, a biorące na siebie odpowiedzialność charakterne seniorki – podsumował zaraz po zakończeniu meczu szkoleniowiec Słupi, Michał Zakrzewski.