Agnieszka Łazańska: „Bez wiary nie ma woli zwycięstwa”.
Ze Słupią związana praktycznie od zawsze. Tutaj zaczynała jako nastolatka, by później, wraz z kolejnymi sezonami, dojrzewać i stać się filarem zespołu. Przez wiele sezonów kapitan zespołu. Waleczna, nieustępliwa i skuteczna. O przeszłości, ostatnim sezonie i planach rozmawiamy dziś z Agnieszką Łazańską.
Karol Kotusiewicz: Zaliczasz się do grona tych zawodniczek, które w Słupsku doświadczyły już chyba wszystkiego –wzlotów, upadków, problemów i sukcesów. Jak jest obecnie?
Agnieszka Łazańska: Myślę że jest inaczej. Każdy sezon jest w pewien sposób wyjątkowy, więc ciężko powiedzieć, by jakiś był podobny do innego. Każdy uczy nas czegoś nowego. Cały czas pojawiają się nowe, młode osoby, z których część później odchodzi do innych klubów. Rotacja składu jest różna, ale za każdym razem przynosi to fajny koniec.
Wiele osób interesujących się piłką ręczną w Słupsku mówiło po ostatnim sezonie, że jesteśmy coraz bliżej sezonu, w którym uda Wam się awansować do ekstraklasy. W przerwie okazało się, że klub opuści kilka kluczowych postaci. Zapał zmalał?
Zawsze jest poczucie jakiejś straty. Może trochę smutku, ale jednocześnie ogromna radość, że dziewczyny idą dalej, rozwijają się. Widać było, jak rozwinęły skrzydła w tym sezonie. Były wyraźnie wyróżniającymi się zawodniczkami więc jeżeli mają szansę rozwijać się dalej, w wyższej lidze, z innymi, bardziej doświadczonymi zawodniczkami, jest to dla nich wielka szansa. Dla nas jest to zaszczyt, że wyszły z naszego klubu. Miałyśmy możliwość grania z nimi. Możemy mówić, że wpłynęłyśmy w jakimś stopniu na nie.
Jakie oczekiwania przed tym – trudnym, nie oszukujmy się – sezonem?
Jest lekka obawa – nigdy nie można przewidzieć tego, jak wypadniemy w pierwszych meczach. Skład mocno się zmienił, więc pierwsze mecze trzeba będzie potraktować jak poligon doświadczalny. Zgranie, postawa boiskowa, ustawienie – to wszystko trzeba będzie korygować i sprawdzać na turniejach towarzyskich, które mam nadzieję rozegramy. Start również i dla nas będzie wielką niewiadomą. Jak będzie? Zobaczymy.
Wciąż wierzysz w ten zespół?
Wierzę! Jeżeli bym nie wierzyła, to odpuściłabym treningi, przygotowania. Bez wiary nie ma woli zwycięstwa!
Ten sezon również i dla Ciebie będzie nowością. Zajmiesz się także prowadzeniem zespołu. W której roli częściej będziemy oglądać Agnieszkę Łazańską?
Dopiero będę się w to wdrażać. Mówienie na mnie trenerka to wciąż zbyt duże słowo. Cały czas czuję się bardziej zawodniczką niż trenerką. Do drugiej z funkcji będę się dopiero przygotowywać, poprzez podpatrywanie. Jest trochę obaw, bo trzeba będzie się skupić na dwóch aspektach – zagrać na boisku i wyłapywać błędy. To będzie nowość, ale jestem mocno zmotywowana i wierzę, że uda się wywiązać z obu ról bardzo dobrze.
Trzeba będzie zmienić podejście do koleżanek, za grę których będziesz teraz też odpowiedzialna?
Myślę że dziewczyny są na tyle dojrzałe, że zrozumieją, że jeżeli chcemy dobrze funkcjonować, musimy darzyć się szacunkiem i wzajemnie się wspierać. Znam je i czuję, że nasza współpraca dobrze będzie się układać.
Agnieszka Łazańska to wciąż jedna z najlepszych zawodniczek w pierwszej lidze. Mimo kontuzji, która wykluczyła ją w końcówce ubiegłego sezonu, rozgrywająca słupskiego zespołu znalazła się na jedenastym miejscu w klasyfikacji najskuteczniejszych zawodniczek całej ligi. W osiemnastu meczach sto czternaście razy znalazła sposób na pokonanie bramkarek przeciwnika.