Słupia wyjeżdża do Lublina. „Interesują nas dwa punkty”
Od porażki rozpoczęły ten sezon najbliższe rywalki Słupi Słupsk. Drużyna MKS AZS UMCS Lublin przegrała wyjazdowy mecz w Olkuszu. Przed własną publicznością lublinianki na pewno będą chciały zrehabilitować się za nieudaną inaugurację rozgrywek. Ich plany będą chciały pokrzyżować słupszczanki, które z Lublina zamierzają przywieźć dwa punkty.
W niedzielę w Lublinie dojdzie do konfrontacji dwóch zespołów, które w zupełnie różny sposób rozpoczęły obecny sezon. Słupia wyjeżdża na ten mecz w dobrych nastrojach. Mimo wielu zmian – odejścia kilku zawodniczek i trenerki – słupszczanki w pierwszych dwóch meczach, pucharowym i ligowym, zanotowały dwa zwycięstwa. To mocno wpłynęło na atmosferę w drużynie. W szatni czuć większą wiarę we własne umiejętności i rosnącą pewność siebie. Sztab szkoleniowy mógł więc skupić się teraz na aspektach czysto sportowych.
– W tym tygodniu skoncentrowaliśmy się nad wyeliminowaniem prostych błędów w obronie i w ataku, które popełniliśmy w ostatnim meczu. Pracujemy też nad podkręceniem tempa akcji ofensywnych, bo w niektórych przypadkach było ono niewystarczające – informuje szkoleniowiec Słupi, Michał Zakrzewski.
Lublinianki w pierwszym meczu tego sezonu doznały wysokiej porażki w Olkuszu. Miejscowy SPR nie pozostawił złudzeń swoim kibicom i pewnie wygrał 35:29. Nie był to więc najlepszy początek dla zespołu, który w ubiegłym sezonie był o włos od spadku z ligi.
W tym sezonie lublinianki chcą uniknąć podobnego scenariusza. Stąd w trakcie przygotowań sztab szkoleniowy zdecydował się położyć większy nacisk na indywidualną pracę z każdą z zawodniczek.
— Jest sporo braków indywidualnych, które później przekładają się na to, co się dzieje na boisku. Po pierwsze, musimy pracować nad poprawą umiejętności technicznych. Dwa, skupić się na aspekcie techniczno-taktycznym całego zespołu – tłumaczy trener AZS UMCS Izabela Puchacz.
W ubiegłym sezonie mocnym punktem lublinianek była Edyta Charzyńska, która rzuciła 128 bramek. Teraz ta utalentowana zawodniczka wywalczyła sobie miejsce w MKS-ie Selgros Lublin.
– Niewiadomą jest zawsze skład Lublina. Są zapleczem Superligi i zawodniczki, gdy nie grają w Superlidze, pomagają I – ligowym koleżankom – przestrzega szkoleniowiec Słupi.